Dzień w którym zostałem mężczyzną
Miejsce, do którego jeździłem na letnie wakacje, leży blisko granicy z Czechami, w niewielkim wąwozie pomiędzy Wałbrzychem a Mieroszowem. Jest to typowa górska wieś łańcuchowa, położona nad porywistym potokiem, którego nurt zamiast w stronę Bałtyku, płynie sobie wesoło w przeciwnym kierunku. Pamiętam, że kiedy odkryłem ten prosty fakt byłem nim bardzo wstrząśnięty. Z lekcji geografii jakie odbywałem w betonowym budynku szkoły podstawowej dowiedziałem się, że miejscem do którego wpada Odra jest nasze polskie morze. W tamtych czasach wszystkie rzeki były dla mnie Odrami i wpadały do morza, ale ta nie. Na letnie wakacje jeździliśmy do siostry mojej matki, która zrządzeniem losu, znalazła się w tamtym rejonie. Podróż wspaniałym, dużym fiatem mojego taty była przeżyciem ogromnym. Nienawidziłem tego bordowego pojazdu, delikatnością swojej bryły przypominającego mydelniczkę. Auto, rzecz złośliwa z natury, psuło się przy każdym wyjeździe i podróż, która mogła trwać półtorej go...