Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2022

Doktryna sześciu. Absurdalne opowiadanie SF, część 1/6

  Stałem się nią. Ciemnością. Mrokiem mnie ludzie pyszni uczynili. Spychany wiecznie w otchłań społecznej izolacji stałem się tym, kim stać się miałem. Zapisane to było już dawno, przed wiekami, na kartach Księgi Przeznaczenia, spisanej krwią Upadłych Aniołów. Spoglądając w Otchłań nie wiedziałem, że ona patrzy na mnie. W ciszy nocy, w samotności poranka, karmiłem się nienawiścią wobec mych oprawców. Odrzucony przez kolegów i koleżanki z powodu mojego wyglądu, bez szans na życie społeczne, zająłem się sobą. Poszedłem tam, gdzie idą wyklęci. Na rubieże piekieł, w odmęty własnej świadomości. Zaczęło się niewinnie od książek. W fantazji znalazłem ukojenie i spokój. Żyłem w onirycznych światach, przeżywając życie, którego nie miałem. Zabijałem moich oprawców i   powoli stawałem się Kimś. Granica między fantazją a życiem powoli się zacierała. To co było tylko manifestacją w mojej głowie, powoli materializowało się w realnym świecie. Na początku drobne, rzekłbyś nie istotne sprawy, ...

Bulwy kampanii - opowiadanie niedokończone

  Pamiętam, że była wówczas zima. Przysłali go do naszego departamentu jako ostateczną deskę ratunkową  , aby wyciągnąć nas z tego bagna , w jakie się wpakowaliśmy. Mówili o nim, że jest legendą. Nie znałem go, a w branży działam od 15 lat. Stefan, najstarszy w naszej firmie, 35 letni specjalista do sprzedaży,mówił mi podczas wspólnego wypadu na papierosa, że Tomasz to właściwie ojciec chrzestny naszego PR. Po udanej kampanii prezydenckiej w połowie lat 90 tych XX wieku usunął się w cień i zniknął . Krążyły opinie, że się wypalił. W internecie znalazłem informacje o jego chorobie alkoholowej. W sumie nic więcej. Teraz stał tutaj przede mną na trzydziestym piętrze naszego biurowca. Opierał się ciężko o szklaną ścianę i patrzył bez słowa w dal. W lewej dłoni trzymał małe, białe pudełko, które obracał nerwowo. - Cześć – powiedziałem z oddali - Dzień dobry – odpowiedział staroświecko. Jego stara, zmęczona twarz uśmiechnęła się do mnie. Podaliśmy sobie dłonie i usiedliśmy przy stol...

W mroku nocy

  Tak tu cicho w mroku nocy. Srebrny blask, upiornego księżyca. W ciemnym zaułku, ktoś obcy. Leży cicho, martwa wilczyca.   Potworne oblicze, pełne obłędu. Pradawne słowa, bluźnierczego obrzędu. Pośród nocy płynie pieśń dawno zapomniana. Przez wyklętych, pradawnych bogów umiłowana.   Tak tu cicho w mroku nocy. Ciepły wiatr, porusza liście. Budzi się do życia, martwa wilczyca. Robi się upiornie....