Krzywa cukrowa

To miał być zwykły dzień. Mężczyzna obudził się po całkiem dobrze przespanej nocy. Jak co rano wstał z łóżka i poszedł zaparzyć kawę. Odsłonił zasłony w oknie i spojrzał na spowitą w porannej mgle ulicę. Pomarańczowe światła lamp sodowych stopniowo przegrywały walkę ze świtem. Ich światła odbijały się od mokrej nawierzchni ulicy. Farbowały unoszącą się smugę delikatnej mgły. Mężczyzna zamarł z kubkiem kawy uniesionym do ust, dokładnie w tym momencie, w którym jego usta dotknęły obrzeża kubka. Po jego zaspanej twarzy przebiegł grymas, który mógł wskazywać, że myśli. Odstawił kubek na stół i wyłączył ekspres. Dziś będzie miał badaną krew. Musi być na czczo. Bez pośpiechu przygotował sobie kanapki, spakował laptopa i wykonał poranną toaletę. Pamiętał, aby nie myć zębów, gdyż może to zniekształcić wyniki badań. Ubrany w garnitur wsiadł do swojego samochodu i ruszył do przychodni. Nie miał daleko, przychodnia znajdowała się około pół kilometra o miejsca jego zamieszkania, ale nie po t...