Homo Budowlaniec

 

Homo budowlaniec - gatunek ssaka, współtworzący z homo sapiens, szympansami, gorylami oraz orangutanami rodzinę człowiekowatych. Homo budowlaniec jako kolejny gatunek człowieka pojawił się na naszej planecie, a dokładnie w Polsce na początku lat 90tych, wraz z transformacją ustrojową, upadkiem gospodarki centralnie planowanej i próbą zbudowania w naszym kraju gospodarki opartej na wiedzy. Przez lata 90te, te zjawisko, raczej marginalne nie było zbyt dobrze rozpoznane oraz zbadane przez antropologów. Homo budowlańcy ukrywali się pomiędzy homo kibolami i innym nowymi typami człowieka współczesnego, których wspólnym mianownikiem było odejście od paradygmatu człowieka myślącego na rzecz człowieka prymitywnego. Krok w tył a w sumie krok w przód. Gwałtowne rozprzestrzenienie się nowego gatunku, wiążą historycy (ci, którzy zajmą się tym tematem w odległej przyszłości jeszcze się nie urodzili) z bumem budowlanym końca pierwszej dekady XXI wieku.  Wówczas to homo budowlaniec, jako siła sprawcza narodu oraz programu partii będącej przy żłobie (w sumie nazwa nie ma znaczenia, gdyż są to tożsame ekipy szkodnicze), wyszedł z cienia. Zapotrzebowanie na jego usługi przewyższało liczbę istniejących osobników. Zagubiona w pędzie bezcelowego kształcenia się klasa inteligencka, została zepchnięta na margines niebytu ekonomicznego, gdyż prosty homo budowlaniec, mający za sobą skuteczne unikanie kształtowania zwojów mózgowych poprzez podstawowy system kształcenia państwowego, zaczął zarabiać więcej niż jego nauczyciele.  Dziś mamy przewagę homo budowlańców nad innymi klasami społecznymi a zawdzięczamy to nie tylko wysoce skutecznej polityce państwa, która zdewaluowała wartość wyższego wykształcenia, ale również osobliwym rytuałom godowym tej nowej, wspaniałej grupy człowieczej. Co roku, kiedy słońce chodzi wysoko na nieboskłon, a niewinne dziewczęta odsłaniają więcej, w homo budowlańcach burzy się krew, gotuje testosteron a jajka wydają się eksplodować siłą witalną plemników. Siać i siać, rżnąc i rżnąć. Kto sieje zbiera żniwo. Kto płodzi ten ma dzieci. „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną”, tak hołdując nakazom świętej księgi, homo budowlańcy przystąpili do podboju naszego kraju. Jako że od lat, mam przyjemność śledzić rytuały godowe nowego gatunku człowieka, który używając ograniczonego zasobu słownictwa, poprzez różnego rodzaju akcentowanie słowa Kur…a i ja prdl jest w stanie wyrazić wszystko, chciałem się podzielić swoimi refleksjami. Dziś rano, ekipa homo budowlana, dokonał rytualnego podrywu na bliżej nie określonej samicy gatunku homo sapiens, która okazała się niewrażliwa na poezję Goethego w wersji rynsztokowej. Kiedy samica homo sapiens, podgatunek plastic fantastic, podgrupa dziunia w białym BMW, wysiadła ze swojego pożeracza paliw kopalnych, aby w słoneczny poranek wydać ciężko zarobione, polskie nowe złote, spotkała się z niespodziewanym podrywem. Homo budowlańcy – a rzecz to ważna, na podryw chodzą watahami jak wilki. Odważniejszy z nich (jak na samca alfa przystało), po rzuceniu na ziemię niedopałka papierosa, chwycił się za głowę (lub jej ekwiwalent) obydwoma dłońmi, przypominjącymi bochny taniego chleba i wydał z siebie, z głębi trzewi okrzyk zachwytu (uff). Okrzyk ten, a raczej skowyt napalonego buhaja, połączony jest zawsze z w wysłaniem sygnału w kierunku samicy, że samiec jest zainteresowany kopulacją: O ja pierdole – wykrzyczał zachwycony mężczyzna o urodzie głupka wioskowego i muskularnym torsie, przypominający worek ziemniaków obciągnięty prezerwatywą. O kurwa – zawyli pozostali, w złowieszczym rechocie, mrocznego bohatera bajek dla dzieci. Samica nie zainteresowana oddaliła się w stronę pobliskiego sklepu spożywczego, bo jak poranek to do Lidla. Przyglądałem się z zainteresowaniem, niczym uważny badacz zjawiska naturalnego. Młode osobniki ze stada, przejęły inicjatywę wabienia samic, poprzez zastosowanie metody na ciałko budowlane, opalone podczas ciężkiej pracy. Koszulki zdjęte. Ciała wyprężone. Pech chciał, że ulicą szły dziewczyny bez zębów, albo z czarnymi, z kryjówki obserwatora, nie byłem w stanie rozpoznać, czy to wynik próchnicy, czy igraszek miłosnych. Kur…a zakrzyknęli homo budowlańcy, spier…ać odkrzyknęły samice. Wówczas to nic porozumienia została nawiązana. Wówczas zrozumiałem fenomen homo budowlańców. Jest nim statystyczne wykrzykiwanie słowa k..rwa, z akcentem zachwytu, które, prawem statystycznym, zawsze prowadzi do sukcesu.

Komentarze

Popularne posty