Frustracja

 Frustracja po łacinie frustratio, czyli zawód lub udaremnienie. Frustracja jako zespół przykrych emocji związanych z niemożnością realizacji potrzeby lub osiągnięciu określonego celu występuje we mnie dość często. Częstotliwość określa liczbę cykli zjawiska okresowego występujących w jednostce czasu…. Wszystko zostało pomierzone. Tak więc częstotliwość występowania frustracji X jest wprost proporcjonalna do poczucia mojej własnej wartości Y. A ponieważ Y występuje u mnie w 90% czasu tak i X występuje. Im Y jest wyższe,  tym frustracja X zwiększa i vice versa. A niby powinno być tak, że poczucie własnej wartości jest bezpośrednio skorelowane z odczuwaniem satysfakcji. Najwidoczniej owe zjawisko występuje u mnie w stanie odmiennym. Czuję się jak przypadek krytyczny, którego występowanie potwierdza jedynie słuszności teorii. Zepchnięty, metodą naukową przez dziedzinę nauki zwaną statystyką na margines prawidłowości nie wiem co zrobić. Bo niby bym chciał, a tu nic. To tak jak w partii szachów, kiedy grają ze sobą przeciwnicy płci obojga i kobieta mówi do pana: No cieszę się, że zdecydował się Pan w końcu natrzeć koniem na królową. Pan nie zajarzył. Wówczas pani w całej złości dokonuje ruchu królem z H4 na G5 mówiąc w złości: Król bije konia! I wówczas myśl oświecenia wpada do głowy przeciwnika i arcymistrzowsko odkrywa brak zrozumienia świata. Tak rodzi się frustracja. Bzykać było można a trzeba jak Adam Słodowy – zrobić to samemu. Ot cel nieuchwytny, został gdzieś za mgłą. Zastanawiam się co zrobić. No bo podbudowa teoretyczna jest, ale coś wstrzymuje nad przekuciem amorficznej bryły żelaza w konkretne coś. Może to brak celu? Muszę się zwrócić w tym celu do teorii wojskowości i zastanowić się jak wyznaczyć cel. Bo teorię psychologiczną znam. Czym więcej nad tym pisze, tym bardziej przekonany jestem, że rozsmakowałem się w swoje frustracji jak jakiś zboczeniec i masturbuję się nią z dnia na dzień, bez celu, ale dla chwilowego uczucia konwulsji jakie towarzyszy ejakulacji nasienia bezsensowności z mojego umysłu prosto w próżnię. Puszczał nasienie na wodę i płynęło, nic nie zapładniając, nie użyźniając gleby.

Komentarze

Popularne posty