Negocjacje

 To prawie wydarzyło się naprawdę...


Młoda inspektor nadzoru poprawiła makijaż. Spojrzała w lustro i westchnęła. Poprawiła piersi i wyszła na salę. Atmosfera była gęsta jak dym papierosowy w klubie bilardowym w latach 50 tych. Po przeciwległych stronach stołu konferencyjnego siedziały dwa wrogie obozy. Projektanci i reprezentanci inwestora starli sił w walce z przedstawicielami generalnego  wykonawcy. Stawka był wysoka. Podniecenie targało kobiecością młodej pani inspektor. Prowizja od załatwionej zamiany urządzeń, rozwiązywała jej bieżące problemy. Zrobiła już wiele, aby załatwić temat. Nie raz ubrudziła swoje usta. Wycieczka z szefem Inwestora do Francji, prowokujące zdjęcia na FB a teraz ci okropni projektanci. Uczciwi, rzetelni i całkowicie odporni na jej wdzięki. Młoda inspektor usiadła po stronie Generalnego Wykonawcy. Jej szef spojrzał wymownie unosząc do góry brwi. Pan Marek, lojalny żołnierz, przedstawiciel inwestora, oblał się rumieńcem. Młoda dziewczyna uśmiechnęła się zalotnie i niby przypadkiem naciągnęła dekolt.  Przedstawiciel inwestora uśmiechnął się lubieżnie. Wszystkie te gesty, nie pozostały niezauważone przez wytrawne oko, Gracza, który rozgrywał tutaj swoją partię. Stawka i interes Gracza, były sprzeczne zarówno z finansowymi marzeniami Pani Inspektor, lubieżną rządzą przedstawiciela Inwestora oraz marzeniami Generalnego Wykonawcy o wyjściu na prostą finansową. Stawka w postaci zamiany urządzeń zderzyła się z murem obojętności. 

- Z naszego punktu widzenia – odezwał się Gracz – nie ma zasadniczo różnicy, jakie będą urządzenia. Inwestora interesuje, aby cena, jakość i termin dostawy były tożsame z przyjętymi w projekcie założeniami.

Młoda Pani Inspektor, poczuła, jak przepływa po niej fala gorąca. Zimne krople potu wystąpiły na jej czole a ubranie zaczęło ją dusić. Uświadomiła sobie, że postanowiła na niewłaściwego konia.  Nie dość, że nie był wystarczająco twardy, to jeszcze ten prosty w okiełznaniu rumak, przeciętnego rozmiaru, dawca przeciętniej rozkoszy, okazał się nie decyzyjny. Zaczęła nerwowo się wachlować kartką zapisanego papieru.

Pan Roman, przedstawiciel wykonawcy nerwowo wypuścił powietrze z ust. Atmosfera stawała się nie do wytrzymania. Kolosalna różnica finansowa, sięgająca ponad 5 milionów złotych, sprowadziła rozmowę na inne tory. Już nie chwilowe konwulsje   w ramionach Młodej Pani Inspektor przysłaniały horyzont myślenia . Strach zajął miejsce pożądania. Obawa przed tłumaczeniem się z podjętej decyzji zajęła miejsca ognistej żądzy przedstawicieli Inwestora . Sytuacja stała się nagle nie na rękę Inwestorowi i Wykonawcy. Zarządzono przerwę. Ludzie zbili się w niewielkie grupki i nerwowo ustalali strategię działania. Tylko młoda Pani Inspektor powoli, krokiem drapieżnej lwicy zbliżała się do Gracza.

- Proszę Pana – powiedział do Gracza przekraczając granicę zbliżenia, powszechnie przyjętą za kulturalną. Jej piersi oparły się o pierś Gracza. On cofną się instynktownie a ona znowu zbliżyła. W końcu oparł się o ścianę. Jej piersi, odziane w obcisłą bluzkę przygwoździły go muru.

- Proszę Pana -powiedziała patrząc mu prosto w oczy – mi bardzo, zależy na tej zamianie.

- Proszę Panią – powiedział Gracz opierając dłonie o jej biodra. Nie zaprotestowała. Uśmiechnęła się przyzwalająco i wówczas stała się rzecz dla niej nie spodziewana. Gracz delikatnie, acz stanowczo przesunął ją w prawo i powiedział donośnym głosem:

- Koniec przerwy

 

Dwa wrogie obozy zabrały miejsca za stołem. Spoglądali na siebie poprzez las, stworzony z butelek wody mineralnej. Ten plastikowy las, stawał się murem. Linią dzielącą na pół interesy. Wzajemnie sprzeczne oczekiwania. Niewypowiedziane żale. Młoda Pani Inspektor i napięcie sięgające zenitu.

 

- Tak... - powiedział pan Roman ponownie wypuszczając powietrze z ust. Jego sumiaste, staromodne wąsy zafalowały, niczym pośladki wprawione w wibracje po pierdzie.

- Tak.. - powiedzieli do siebie wszyscy, mniej lub bardziej wyraźnie.

Sytuacja stawała się ciężka. Rozmowy ugrzęzły w martwym punkcie a nad stołem konferencyjnym, rozciągnęła się złowieszcza cisza. I wówczas w tej jakże trudnej i doniosłej dla przyszłości niektórych stanowisk chwili odezwał się Pan Marek. Nikt nie wiedział, co nim kierowało, jednakże rozbił atmosferę marazmu, celnym spostrzeżeniem

- A Pani Inspektor to tak zawsze cyckami uderza o Projektanta? - zapytał patrząc z wyrzutem w stronę Gracza.

- Czy jest Panu żal kobiecych piersi?– odezwał się powoli Gracz – Czy też zazdrości mi Pan zderzenia się z tą organiczną materią skrytą pod tą niebieską bluzeczką?

- Wcale nie skrytą – zakrzyknął Pan Roman ściągając ku zdziwieniu Młodej Pani Inspektor jej dekolt w dół.

- OOOOOOOOOO ! - zakrzyczał Pan Marek

- Aaaa – odezwali się wszyscy.

- Może się Pani Inspektor położy nago na stole, a my wzorem azjatów rozłożymy na pani ciele plan hali – zaproponował Pan Marek

- Ale ja mam niewygolone łono – odpowiedziała, czerwieniąc się Młoda Pani Inspektor.

- Nic nie szkodzi, mamy projekt aranżacji zielenie – odpowiedział z przekąsem Gracz.

- Ale zamienimy urządzenia? – zapytała się Pani Inspektor

- Jak zmienię Pana Romana, przy czwartej rundzie negocjacyjnej przy stole – dopowiedział soczyście Gracz..


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ostatnie Dojo

Maślane Cisteczka - bajka dla dzieci 4-10 lat. Praca konkursowa na konurs Piórko 2025

Oddech Smoka - czyli irracjonala relacja z wyjazdu na OGÓLNOPOLSKIE SEMINARIUM OYAMA PFK W KUMITE Kraków 2024