Karolina - opowiadanie inspirowane przez awanturę zza płotu
- Ale powiedz mi jak ona to mogła zrobić! - Krzyknął mężczyzna do telefony pośpiesznie idąć ulicą Dolnobrzeską w kierunku osiedla TBS. - Widziałeś!? - dopytywał się nieznanego rozmówcy. - Relacje na Instagramie.! Tak. Z tymi dwoma przypakowanymi kolegami z siłowni, na którą chodzi. Ja pierdolę, ale jestem wściekły. Tak! Porozmawiam z nią, ale najpierw muszę się napić. Wiesz ona miała ode mnie zadanie, miała ratować nasz związek. Jak ratowała? No sam widzisz! Poczekaj jestem w sklepie! - Jedną cytrynówkę lubelską i piwo! No tanie niedrogie. O dziękuję. - Jesteś tam? No, to kurwa zaraz do niej dzwonię. Tak, czekaj, zadzwonię po. Mężczyzna stanął za bramą i jednym łykiem opróżnił małpkę, którą odrzucił na trawnik. Otworzył piwo i szybko zaczął pić jednocześnie stukając w ekran telefonu. Zainicjował połączenie jednocześnie dopijając puszkę, którą po chwili zgniótł w dłoni i odrzucił na trawę. - Karolina? - No co tam? - To ja się pytam co tam! - ...