Ja, neuromancer

 

Czwartek, godzina 9:25 czasu środkowo europejskiego. Piotr poprzez swój terminal, podłączony jest do sieci korporacji, w której toczy nierówne boje, na desktopach innych komputerów. Poprzez strumień danych - te zera i jedynki pędzące poprzez czas i przestrzeń, bez wykonywania ruchów dolnymi kończynami, Piotr przemieszcza się przez glob. Jednocześnie pojawia się na obrazach terminali innych uczestników korpoświata w Indiach, Niemczech, Australii i USA. Dzięki technologii pokonuje nie tylko granice geograficzne, ale przekracza czas. Jest równolegle obecny w różnych chwilach, gdyż godziny i pory dnia w globalnym świece są wielorakie. Jest niczym neuromancer -  władca czasu i przestrzeni , który siedząc zaklęty w swoim pokoju, fizycznie znajduje się w Polsce, ale mentalnie jest rozproszony pomiędzy części globu. Przypomina to nową schizofrenię, kiedy część osobowości Piotra rozdziera się po świecie. Każdy uczestnik widzi inną twarz Piotra: ostrą lub nieostrą w zależności od szybkości transferu, piękną lub brzydką w zależności od kultury i kanonów piękna, oraz starą lub młodą w zależności od wieku rozmówcy. Ponieważ te wszystkie elementy występują jednocześnie, Piotr jest w tym samym momencie każdym Piotrem i żadnym. Piotr staje się Nikim, gdyż nikt nie zna Piotra realnie, ale tylko szczątki jego osobowość rozbite po globalnym świecie. Kim jest więc Piotr? On, Neuromancer, nekromanta nowego świata, bezduszna istota wessana w cyber przestrzeń. Po chwili Piotr ściąga słuchawki i idzie po kawę. Staje się realny.

Komentarze

Popularne posty