Za pracę - wspomneinia z 2013 roku
Podążam drogą,
która niczym Camino de Santiago otwiera mnie na nowy wymiar. Niosę ze sobą
ciężar Idei, które kształtują moje jestestwo. Owe materialne cienie tego
świata, tak silne i wyraźne ukształtowane przez niematerialne byty
konstytuujące moją psychikę. Są tak realne, gdyż kierują moim postępowaniem.
Tak bardzo pragnę się wyrzec samego siebie, dorzucić wiedzę, za którą niczym
Odyn oddałem swoje oko. Jakże wielkim błędem było łapczywe picie ze studni
wiedzy, kiedy świat, na wzór barbarzyńskiej inwazji Gotów Alaryka na Rzym, nie
ceni tego co wielkie. Oto spojrzałem na ogłoszenie o pracę i aplikować nie
mogłem. Moja ludzka natura, spragniona pieniądza pchnęła mnie do przeczytania
owych treści ale Idee mnie zatrzymały. Żachnąłem się i rzygnąłem słowotokiem oburzenia
patrząc na pseudologiczną konstrukcję zadania, które niczym ewangeliczna dobra
nowina, obwieszczało wszem i wobec, że ziemia obiecana czeka, a wejdą do niej
ci co , „potrafią dokonać synergii w grupie kapitałowej pomiędzy procesami
biznesowymi celem korelacji” . Język i poznanie, ale jak poznać, kiedy Ci co
słowa kują w zdania, nie pojmują fundamentalnego znaczenia poszczególnych słów
i nadają im kształt nowy, w ogniu własnej głupoty. Nowomowa i wieloznaczność
sformułowania, przepływanie znaczeń z jednych dziedzin do drugich, bez
zrozumienia ich znaczenia w dziedzinie pierwotnej. Ten bełkot mnie przeraża, a
przerażenie rodzi bunt. Bunt przeciw wszechogarniającemu Bulshitowi ubranemu w
modne ciuchy nieuctwa na wyżynach, legitymującego się potęgą finansowa stojąca
za nim.
Właśnie biją dzwony na
Anioł Pański. Jestem wykończony po ciężkiej pierwszej połowie dnia. Marzę o
spokojnym wieczorze w domu, z piwem w dłoni i filmem na komputerze. Zaczęło się
jak zwykle. E-mail z banku wytrącił mnie z kruchej równowagi. Niewielki ruch
jakiegoś człowieka, który klikając wyślij, spowodował u mnie ugięcie kolan.
„Bank, zgodnie z ustaleniami, blebeble wzywa Pana do uregulowanie zadłużenia od
salda ble ble ble, pod karą strącenia do piekła egzystencji, osoby zadłużonej,
wpisania w księgę dłużników i w poczet tych, którym wstęp do raju kredytu
bankowego zostanie zamknięty . Nad rozwojem sytuacji czuwa nasz system, Michał
Anioł, Gabryiel, masturbator." Potem ciosem w plecy upadłem na kolana.
Pracownik wysłał fakturę do wielkiej korporacji. Zapomniał tylko podać adres
departamentu i nasz list, niczym kukułcze jajo lata tam gdzieś w pizdu po
wyżynach biurowca. Nie zapłacimy, bo faktury brak. W tym samym czasie krowy na
polu już prawie ryczały na przedpołudniowe dojenie, kiedy pastuch rzucił
tlącego się peta, na ciepły jeszcze placek krowiego łajna i objął dłońmi
krasulę, posuwając ruchami naśladującymi kopulację. My odbyliśmy spotkanie. Na
początku rytualny chaos i bezkonkluzywne ścieranie się na bezsensowne
argumenty. Spór rozgorzał. Oświadczam, jako człowiek zdrowy na ciele i umyśle,
że nie mam już sił psychofizycznych aby te wszystkie wstrętne rzeczy
przeprowadzić. Jest to sprzeczne z systemem wartości jako wyznaję. Tutaj dzwoni
telefon, projektant się pyta, gdzie pieniądz. Ja mówię nie mam. Nie zapłacili
wam? Zapłacili ale przejedliśmy. ( w tym miejscu leci przez sieć komórkową
mięso i innego rodzaju klątwy) Ja opadam. Zmęczenie i ledwo żywy. Wspólnicy nie
podejmą się zastępstwa w trudnej rozmowie. Proponują abym sam porozmawiał. Nie
wiem co człowiekowi powiedzieć. Sam zagubiony. Zdemotywowany. Mam dość.
Wieczorem czas szukać pracy. Wylizać rany i wykrzesać z siebie iskry
namiętności. Rozpisywać się w liście motywacyjnym na granicy ekstazy i orgazmu,
jak bardzo pragnę pracować dla kogoś. I wcale nie chcę pracować dla pieniędzy.
O co to, to nie. Nie o to chodzi. Chcę się realizować. Unosić na fali rozwoju.
Niczym nastoletni młodzieniec, być wciąż pobudzony na myśl o piersiach
przewodnika pracy. Takie, czasy, że baba, czy facet to powinno być obojętne.
Najchętniej będę pracował za darmo. Moim marzeniem jest wygenerowanie zysku,
aby mój przyszły szef miał na dziwki. Ja w zamian za ciepły kąt i głaski będę
pracować ku chwale ojczyzny.
Komentarze
Prześlij komentarz