Krampus - opowiadanie na 6 grudnia
- A na końcu
napisałam, że byłam niegrzeczną dziewczynką – wesoły śmiech Teresy dotarł do
ucha Justyny, która prawym brakiem podtrzymywała komórkę kręcąc jednocześnie
ciasto w misce.
- Jesteś szalona!
Jak możesz wciąż wierzyć w te bzdury?
- Jakie bzdury!
Jak co roku Mikołaj odwiedza ludzi i ma listę niegrzecznych dziewczynek. Dlatego
jest taki zadowolony, bo wie, jak karać te niegrzeczne dziewczyn! Na tą noc
kupiłam sobie taką fajną, czarną koronkową koszulkę nocną, z wycięciem i
dziurką w majtkach. Mówię tobie bardzo kusą.
- A pusię ogoliłaś?
- Oczywiście, nie
będę straszyć Mikołaja bobrem!
Przyjaciółki
śmiały się radośnie, rozmawiając o różnych sprawach, a ich śmiech wypełniał
pokój ciepłem i radością. Po zakończonej rozmowie Teresa usiadła na sofie ze
skrzyżowanymi nogami, trzymając kieliszek wina w dłoni. Z uśmiechem na twarzy
włączyła swój ulubiony serial kryminalny, czując, jak napięcie dnia powoli
opuszcza jej ciało. Wino i czas płynęły szybko, a po godzinie i opróżnionej
butelce wina Teresa poczuła się błogo śpiąca. Z lekkim westchnieniem wstała,
powoli udała się do sypialni i położyła się na łóżku, czując, jak sen
delikatnie otula ją swoim kojącym ramieniem.
- Oh Mikołaju, abyś
dzisiaj przyszedł i zrobił mi dobrze – rozmarzyła się zasypiając.
***
Tego wieczoru
niebo było bezchmurne, a pełnia księżyca oświetlała miasto srebrzystym
blaskiem. Ulice były ciche i spokojne, pogrążone w świątecznym śnie. Nieliczne
samochody przemykały jeszcze ulicami, kiedy na niebie pojawił się mały,
migoczący punkcik. Wyglądał jak pierwsza gwiazdka, zwiastująca magiczny czas
Bożego Narodzenia.
- Hoł hoł – donośny
głos rozbrzmiewał echem pośród dachów domów – Hoł, Hoł . Mikołaj przyjechał z
prezentami. – radosny baryton dobijał się od zamkniętych okien.
- Hoł. Kurwa Rudolf!
Uważaj antena! O kurwa!. No to żeśmy polatali – Mikołaj spojrzał na rozbity bok
sań. – Mówiłem Tobie matole uważaj na anteny! No dobra - Mikołaj wyciągnął z kieszeni listę
Co my tu mamy? - Drugą ręką wyciągną staromodne binokle. - Ah tak. Teresa. O to
dobrze się składa, bo jesteśmy na miejscu. – Poszperał w worku i wyciągnął
niewielki prezencik i wesoło pogwizdując wskoczył do komina wentylacyjnego.
- Znowu w sraczu
wylądowałem – Mikołaj zapalił latarkę o obejrzał niewielką toaletę, w której
się zmaterializował - Eh te nowoczesne
czasy.
Delikatnie otworzył
klamkę i ruszył na palcach w stronę sypialni. Kiedy przekroczył próg
pomieszczenia, rozbłysły pomarańczowe lampy i rozkrzyczała się syrena alarmowa.
Z łóżka zerwała się kobieta.
- Wiedziałam, że
do mnie przyjdziesz!
- Masz mnie – rozłożył
ręce zmieszany Mikołaj – Normalnie,
zostawiam paczki koło poduszki i wychodzę cichaczem, ale dzisiaj – popatrzył na
instalację alarmową – Zostałem złapany.
- Ja nie chcę
prezentu! Byłam bardzo niegrzeczna! – Kobieta jednym ruchem zrzuciła z siebie
kołdrę i wyprężyła się niczym kotka – Bardzo niegrzeczna Mikołaju, rozumiesz –
puściła do niego oko liżąc jednocześnie palec, który przeciągnęła po brodzie aż
do dekoltu – Bardzo niegrzeczna Mikołaju – wyjęczała z podniecenia.
- Tak – Mikołaj zmieszany
szybko wyciągnął binokle i kartkę papieru – Co my tu mamy – zmieszany wodził
palcem po kartce – Ah jest. Terasa. No rzeczywiście napisałaś: Byłam
niegrzeczna. To zmienia postać rzeczy. – Mikołaj wyprostował się.
- Oczywiście!
Bierz mnie i demoluj Mikołaju!
- Że co
przepraszam? – Mikołaj aż zakrztusił się z wrażenia.
- Do czynu
starcze! – Teresa rzuciła się na Mikołaj przewracając go na plecy – Sama się obsłużę
– Usiadła okrakiem na jego kolanach i zaczęła się mocować z jego pasem.
- Ratunku! –
Mikołaj szamotał się przygnieciony ciężarem kobiety.
- Krzycz! –
ściągnęła jego pasek i zaczęła rozpinać spodnie! – Krzycz, to lubię!
- Krampusie mamy
tu niegrzeczną dziewczynę!
W pokoju nagle
zapadła głęboka ciemność. Powietrze zawirowało, a w mroku błysnęło coś
złowrogiego. Szyba pękła z przeraźliwym trzaskiem, a przez rozbite okno do
środka zaczął się wdzierać rogaty stwór. Wyglądał jak otyły, włochaty diabeł, z
długimi, ostrymi rogami, które zdawały się przecinać powietrze. Jego długie,
blade ręce, pokryte szorstką szczeciną, wyciągały się w stronę pokoju, a nogi
zakończone kopytami stukały o podłogę, wydając głuchy, złowieszczy dźwięk-
Widzę – powiedział beczącym głosem – Mikołaju, że mamy tu niegrzeczną
dziewczynę - Puścił oko do Teresy i stanął na rozkraczonych nogach.
- Weź mnie
potworze – wysyczała Teresa schodząc jednocześnie z Mikołaja i ruszając
zaczepnie na czworaka w stronę Krampusa!
Potwór stanął jak
wryty, a jego oczy rozszerzyły się ze zdumienia. Nagle, jakby przypomniał sobie
o czymś bardzo ważnym, zasłonił rękoma krocze i zaczął się nerwowo rozglądać,
jakby szukał wyjścia z tej niezręcznej sytuacji- Mikołaju, ja się boję! Ona
jest jakaś dziwna!
- Nie dziwna, ale
napalona! – Mikołaj zapiął nerwowo pasek i oprawił spodnie. - Krampusie siatka!
W dłoniach stwora
nagle pojawiła się siatka, którą z dziką determinacją zarzucił na kobietę. W
chwili, gdy dotknęła jej skóry, rozbłysła niebieskawym światłem, które
pulsowało i migotało, jakby żyło własnym życiem. Kobieta poczuła, jak zimny
dreszcz przebiega jej po plecach, a serce zaczęło bić szybciej. Przerażenie i
bezradność malowały się na jej twarzy, gdy próbowała uwolnić się z magicznej pułapki.
- Teraz jesteśmy
bezpieczni – Mikołaj poklepał Krampusa po plecach.
– Co my z nią
zrobimy?
- Mam list od
chłopaków z więzienia, marzą o dmuchanej lalce, może pogodzimy kilka stron – Mikołaj
schwycił sieć z ruszył do sań.
Komentarze
Prześlij komentarz