Wycieczka do Werony - czyli śladami Romea i Julii

Dawno, dawno temu, a może wcale nie tak dawno, pomiędzy tym a tamtym stuleciem, na pewno przed wakacjami a może wczoraj, żyli sobie Romeo i Julia. Chociaż może nie tak było. Zacznijmy od początku tej historii. 


-O bosze to Werona! - krzyknęła pani na parkingu tuż obok nas. Umęczone ciężarem auto odetchnęło z ulgą kiedy jej masywne ciało opuściło Fiata. Pan w żonobijce siateczkowej, który był kierowcą tego auta, spojrzał na nią z ukosa i poprawił wąsa. 


Ale ja nie o tym, tylko o tamtym. Werona to miasto tragicznej miłości. Ups I did it again - wrzeszcza Brygida Dzida w stroju lolitki, dawno temu w telewizorze. Ale ja chciałem mówić o tym oto balkonie! Tym palcem pokazuje wam, patrzycie?

No! Na tym zdjęciu jest balkon ( miałem aparat Zorkę pięć i zrobiłem parę zdjęć) pod którym pewnej nocy, niejaki Romeo postradał zmysły dla pewnej Julii. Niewiele o tej Juli wiadomo: miała zeza rozbieżnego, blond loki i cudowne piersi, model uszy jamnika, paliła sporty i lubiła używki . Romeo, jak na naładowanego testosteronem młodzieńca z Niemiec, na wakacjach we Włoszech przystało, zapałał do niej pożądaniem fizycznym od pierwszego wejrzenia. Była taka komedia erotyczna Lody na patyku, zanim napisano tą sztukę a może po? Nieważne. Wróćmy do Romea! Długo szukał Juli wzroku, bo spojrzeć kobiecie z zezem prosto w oczy trudno. W końcu uwiódł Julię. Wykorzystał ku temu system luster aby spojrzeć ukochanej w oczy i się zaczęło. Kochali się ku zgrozie zwaśnionych rodzin, że hej. Ponoć nasza rodaczka Teresa Orlovsky się tym ich kochaniem inspirowała. W każdym bądź razie Romeo uwiódł Julię i zabrał na spacer. Co potem było tego do końca nie wiadomo. Ale niejaki Szekspir, ziomem z Anglii, podpatrywał kochanków, będąc samemu ukrytym pośród krzaków. Zapałał do nich uczuciem Onana, tego opisanego w Księdze Rodzaju, od którego pochodzi ten no, coca cola;). Wszystko to Szekspir opisał w dramacie Romeo i Julia, pomijając wątek w krzakach.  

Stałem tak spoglądając na ten balkon i oddawałem się refleksji nad tragizmem sytuacji kochanków z Werony, kiedy z zamyślenia wyrwał mnie głos syna:

  1. Tato a ten samochód to ma alufelgi po 7 tyś euro za sztukę.

I czar prysł. Właściciel cuda zapakował cztery koleżanki i przy wiacie strzałów tłumika odjechał. Mam nadzieję, że żyli krótko. 

Może jest muzeum giallo? Cóż to jest giallo zapytacie?

Giallo to specyficzny gatunek filmowy, który charakteryzuje się połączeniem elementów thrillera, slashera i horroru psychologicznego. Często zawiera krwawe sceny, tajemnicę, a także wątki erotyczne i nadprzyrodzone. To jest to!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ostatnie Dojo

Maślane Cisteczka - bajka dla dzieci 4-10 lat. Praca konkursowa na konurs Piórko 2025

Oddech Smoka - czyli irracjonala relacja z wyjazdu na OGÓLNOPOLSKIE SEMINARIUM OYAMA PFK W KUMITE Kraków 2024